Wstrzymanie produkcji przez Grupę Azoty i Anwil uruchomiło efekt domina, który teraz dotknął branżę spożywczą, zwłaszcza mleczarstwo i browary, a także handel. Dwutlenek węgla, produkt uboczny działalności zakładów chemicznych, jest niezbędny do produkcji piwa, części serów, a także produkcji suchego lodu potrzebnego handlowi. Jeden z głównych dostawców w Polsce poinformował swoich klientów z branży spożywczej o nagłym wstrzymaniu produkcji w obu zakładach wytwarzających suchy lód i ciekły dwutlenek węgla. Powołał się na siłę wyższą: głównymi dostawcami surowego dwutlenku węgla są wspomniane wyżej Anwil oraz Zakłady Azotowe Tarnów. Nie można produkcji przenieść, ani uzupełnić zapasów cysternami – dostawy surowego dwutlenku węgla płyną rurociągiem. Efekt dla branży spożywczej jest piorunujący. Produkcja po prostu stanie, do czego nie doprowadziła wcześniej ani pandemia, ani wojna w Ukrainie. Bez gazu nie można bowiem produkować piwa ani paczkowanych serów, ani napojów gazowanych. Kryzys uderzy też w handel: bez suchego lodu nie będzie możliwości przechowywania czy transportowania niektórych produktów spożywczych, które wymagają nieprzerwanego ciągu chłodniczego. Zatem zastopowanie trzech zakładów produkcyjnych jest w stanie wstrzymać działanie branży wartej blisko 19 mld zł (tyle jest wart rynek polskiego piwa, który w ubiegłym roku przyniósł też budżetowi 3,3 mld zł akcyzy). Poważnie zagrożony jest też wart ok. 32 mld zł rynek mleczarstwa. – Dla sektora oznacza to dramatyczną sytuację, ponieważ uniemożliwi to paczkowanie wyrobów, takich jak sery i inne, gdyż odbywa się to w mieszance gazów, której dwutlenek węgla jest niezbędnym elementem – tłumaczy Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka. Co gorsza, Grupa Azoty nie jest w stanie zapewnić także dostaw kwasu azotowego, niezbędnego do zachowania higieny linii produkcyjnych. https://bit.ly/3TkJdHW

Posted by Rafał Frączek at 2022-08-26 06:53:19 UTC